Wielu menedżerów wciąż postrzega ESG jako zestaw zewnętrznych obowiązków: raportowanie niefinansowe, zgodność z regulacjami, weryfikacja dostawców czy ratingi inwestorskie. Tymczasem sedno ESG – Environment, Social, Governance – nie znajduje się w tabelach Excela, ale w tym, jak organizacja funkcjonuje od środka. ESG zaczyna się w kulturze, w wartościach i w postawach liderów.
To, co odróżnia firmy, które naprawdę wprowadzają ESG w życie, od tych, które tylko o nim mówią, to sposób, w jaki ich liderzy interpretują swoją rolę. Nie chodzi o to, by tylko zarządzać inicjatywami ESG, ale by ucieleśniać ich sens.
Lider ESG nie jest jedynie rzecznikiem zrównoważonego rozwoju – jest jego przykładem. W praktyce oznacza to gotowość do trudnych decyzji: rezygnacji z krótkoterminowych zysków na rzecz długofalowych korzyści społecznych i środowiskowych, transparentnej komunikacji w obliczu kryzysów czy konsekwentnego budowania zaufania.
Kultura organizacyjna to niewidzialna infrastruktura ESG. Nawet najlepsze strategie zrównoważonego rozwoju nie zadziałają, jeśli pracownicy nie będą czuli sensu tego, co robią. ESG wymaga kultury opartej na odpowiedzialności, współpracy i zaufaniu – a więc takich warunków, które pozwalają ludziom działać zgodnie z wartościami, a nie tylko z KPI.
Firmy, które potrafią łączyć cele biznesowe z autentyczną troską o ludzi i planetę, budują nie tylko reputację, ale i odporność – a ta w długim okresie staje się kluczowym kapitałem.
Grupa Kruk, działająca w branży zarządzania wierzytelnościami, mogłaby łatwo popaść w stereotyp „twardego windykatora”. Tymczasem od lat udowadnia, że nawet w trudnej branży można działać z empatią i odpowiedzialnością.
Firma oparła swój model działania na idei „oddłużania z godnością” – traktując klientów nie jak dłużników, ale jak ludzi w trudnej sytuacji życiowej. Kultura dialogu, szacunku i edukacji finansowej to filary, które nie tylko poprawiają efektywność, ale też budują zaufanie społeczne.
To właśnie przykład organizacji, w której ESG nie jest dodatkiem, lecz wynika z głęboko zakorzenionej kultury i liderów wierzących, że biznes może być dobrem społecznym.
Patagonia, ikona zrównoważonego biznesu, od lat udowadnia, że kultura organizacyjna może być nośnikiem wartości ESG w najczystszej formie. Założyciel firmy, Yvon Chouinard, przekazał własność Patagonii funduszowi, który wspiera walkę z kryzysem klimatycznym. To nie PR-owa zagrywka, lecz naturalna konsekwencja filozofii firmy: “We’re in business to save our home planet.”
Kultura Patagonii opiera się na zaufaniu, wolności i odpowiedzialności. Pracownicy mają czas na działania społeczne, firma inwestuje w przejrzysty łańcuch dostaw, a decyzje podejmowane są w zgodzie z zasadą „earth first”. To model, w którym wartości nie są ozdobą prezentacji ESG, ale realnym kompasem decyzyjnym.
Nowe regulacje – takie jak CSRD czy Taksonomia UE – wymuszają transparentność. Ale prawdziwa siła ESG nie pochodzi z presji regulacyjnej, tylko z autentyczności.
Jeśli kultura organizacyjna nie wspiera wartości ESG, raportowanie staje się jedynie formą „wellbeing washingu” czy „greenwashingu”. Firmy, które zaczynają od środka – od liderów, wartości, relacji i decyzji – zyskują wiarygodność, która przekłada się na zaufanie klientów, inwestorów i pracowników.
ESG to nie projekt, nie kampania i nie dział raportowania. To sposób prowadzenia biznesu oparty na odpowiedzialności – za ludzi, za planetę i za przyszłość.
Kultura organizacyjna i postawy liderów to najtrwalsze źródła tej odpowiedzialności. Bo jeśli ESG nie żyje w codziennych decyzjach i zachowaniach – nie istnieje naprawdę.
Autor: Michał Prorok, Program Manager, ESG Institute
*Subskrybując wyrażasz zgodę na przetwarzanie Twoich danych w celach marketingowych.
Social media